Okres wakacyjny intuicyjnie kojarzy nam się z urlopem wypoczynkowym. W naszych warunkach geograficznych, ale też ze względu na przerwę w nauce szkolnej, to właśnie miesiące lipiec i sierpień są najbardziej pożądanymi do skorzystania z wolnego w pracy. Przynajmniej z punktu widzenia pracownika. Dla pracodawców miesiące letnie niosą dodatkowe trudności organizacyjne, związane z koniecznością zapewnienia ciągłości pracy przy mniejszej obsadzie, o ile rzeczywiście na miesiące wakacyjne skumulowane zostaną urlopy pracowników. A wcale tak być nie musi.
Nie jest też tak, że pracodawca ma obowiązek udzielania pracownikowi urlopu wtedy, kiedy pracownik sobie tego zażyczy. Nawet najlepsza oferta „Last minute” może nie być w stanie przekonać pracodawcę do tego, aby to właśnie nam zapewnił wolne w konkretnym terminie. Statystycznie „każdy” chciałby mieć wolne jak jest ciepło, ale równie dobrze „każdy” chciałby chodzić do pracy jak leje i wieje, bo i tak nie ma nic bardziej interesującego do roboty.
Urlop w naturze
W prawie pracy interesy tak pracowników jak i pracodawców podlegają ważeniu z punktu widzenia dóbr prawnych podlegających ochronie. Mówiąc prościej, za każdym przepisem prawnym stoi jakaś wartość, którą chronimy, np.: zdrowie, życie, prywatność, życie rodzinne itd. Interpretując przepisy prawa trzeba mieć na uwadze te wartości, które przepisy mają chronić i w przypadkach wątpliwych dokonywać oceny, co bardziej zasługuje na ochronę, np. czy zdrowie czy pieniądze. Dzieje się tak również w zakresie terminów urlopu wypoczynkowego.
Pracodawca ma obowiązek udzielać pracownikom urlop w każdym roku kalendarzowym. Wynika to z oczywistego faktu, że organizm ludzki potrzebuje odpoczynku i to w stałych odstępach. Stąd prawo do odpoczynku dobowego, prawo do odpoczynku tygodniowego. Ale także do urlopu. Dlatego pierwszym podstawowym błędem pracodawców ale i pracowników jest myślenie, że urlop mogę sobie „nazbierać” i wykorzystać w przyszłości. Albo, co gorsza, zamienić urlop na pieniądze. Człowiek nie jest wielbłądem i zapewnienie mu odpoczynku 3-miesięcznego po 3 latach pracy wcale nie jest dla pracownika takie super. Proszę spróbować wypić 6 litrów wody na raz, po 3 dniach nie picia w ogóle. Kumulowanie urlopu „na przyszłość” jest niezgodne z prawem. Tak samo jak zamiana urlopu na ekwiwalent w trakcie zatrudnienia. Urlop ma być wykorzystywany w naturze i to w każdym roku. To jest pierwsza i podstawowa zasada.
Kto decyduje o terminie
Co do terminu urlopu, Kodeks pracy przewiduje, że urlopy powinny być udzielane zgodnie z planem urlopów. Plan urlopów jest o tyle komfortowy dla pracodawcy, że może on narzucić terminy urlopów indywidualnym pracownikom w sposób zbiorczy, biorąc pod uwagę konieczność zapewnienia normalnego toku pracy. Wnioski pracownika co do terminu są dla pracodawcy jedynie sugestią, bo plan urlopów ustala pracodawca, choć we współpracy z organizacją związkową.
Jeśli związków nie ma, to pracodawca planu urlopów ustalić nie może. Co wtedy? Pracodawca ustala terminy urlopów indywidualnie dla każdego pracownika, po porozumieniu z nim. Wymóg porozumienia się z pracownikiem co do terminu wykorzystania urlopu wypoczynkowego jest czasami interpretowany w taki sposób, że bez zgody pracownika pracodawca nie ma możliwości wysłania go na urlop. Innymi słowy, jeśli pracownik nie zgodzi się na zaproponowany przez pracodawcę termin urlopu, to pracodawca urlopu udzielić nie może. Prowadziłoby to do sytuacji patowej, w której z jednej strony pracodawca ma obowiązek udzielenia urlopu (i to zagrożony odpowiedzialnością karną), z drugiej nie ma faktycznej możliwości zrealizowania tego obowiązku, ze względu na brak porozumienia z pracownikiem.
To nie pracownik rządzi firmą
Pogląd o tym, że pracownik może się na termin urlopu nie zgodzić i przez to uniemożliwić pracodawcy udzielenia mu urlopu jest błędny i wynika z niezrozumienia przepisów prawa pracy. Nie może podlegać ochronie prawnej pracownik, który „dla zasady” nie akceptuje żadnego z proponowanych przez pracodawcę terminów urlopu, bo takie pracownik ma widzimisię, albo akurat chciał jechać nad Balaton w sierpniu, a nie w lipcu.
Finalnie to pracodawca udziela urlopów swoim pracownikom. Prawda, że Kodeks pracy wymaga porozumienia z pracownikiem, ale uwzględniając wykładnię celowościową i systemową przepisu, pracodawca powinien dążyć do uzgodnienia terminu, ale nie ma bezwzględnego obowiązku „dogadania się”. Jeśli wymagają tego obiektywne okoliczności zapewnienia funkcjonowania zakładu pracy, to pracodawca ma możliwość wysłania pracownika na urlop nawet w innym terminie, niż pracownik by chciał.
Przeczytaj również:
>>> Przymusowy urlop w Wigilię? Czy pracodawca może go udzielić.
# Jeśli spodobał Ci się tekst, zapisz się do Newslettera na stronie głównej - będziesz na bieżąco informowany od kolejnych wpisach.